54 DNI

Bywa, że tytuł intryguje, zachęca do przeczytania. Bywa, że machamy nań ręką, „no bo i po co takie tam”. A może warto przeczytać?

Zobowiązana jestem dotrzymać słowa danego Maryi na modlitwie zwanej Nowenną Pompejańską. We fragmencie modlitwy tej Nowenny czytamy: „Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? O ile zdołam będę rozszerzać Nabożeństwo do Różańca Świętego”. Powtórzę: „o ile zdołam będę rozszerzać Nabożeństwo do Różańca Świętego”. Maryjo, dopomóż!

Jak to możliwe, że w czasach niemal powszechnego dobrobytu oraz coraz lepiej rozwiniętej medycyny, tysiące wiernych odmawia wyczerpującą modlitwę Maryjną? 54 dni. Nowenna Pompejańska. 150, a dla bardziej wytrwałych 200, „Zdrowaś Maryjo”. Trzy, dla wytrwałych cztery, części różańca świętego codziennie. I tak przez 54 dni. W sumie dwie części: 27 dni – część błagalna; i druga część – 27 dni – część dziękczynna.

Powiesz: „Nie dam rady!” Dasz! Czasem trzeba dotknąć bolesnych stron życia, aby zrozumieć, co temu życiu sens nadaje.

Rozmyślam nad istotą, znaczeniem modlitwy różańcowej, w sytuacji, gdy sama gdzieś „po drodze mój różaniec zagubiłam”. Dla wielu ludzi modlitwa różańcowa jest znakiem i środkiem nawiązania najbardziej intymnej więzi
z Chrystusem. W czasach trudnych, w udręczeniu, w samotności, w chorobie, w obliczu śmierci, człowiek zawsze znajdował w różańcu pociechę, umocnienie i nowe siły.

Historia Nowenny, jaką w ostatnich latach odmówiły tysiące wiernych wiąże się z Maryjnymi objawieniami. Wszystkie łaski
płynące na wiernych i wiążące się z Pompejami, zaczęły się w latach osiemdziesiątych XIX wieku. W południowych Włoszech doszło wtedy do kilku cudownych uzdrowień – do sprawności wróciły kobiety, którym medycyna nie dawała żadnej nadziei.

Bywa i tak, że... czasem nie otrzymujemy spodziewanej łaski…

Spotkałam się z sytuacją, że ktoś modlił się Nowenną Pompejańską o uzdrowienie kolegi z ciężkiej nowotworowej choroby. Po 27 dniach modlitwy błagalnej i w drugim dniu modlitwy dziękczynnej, kolega zmarł… Zawód? Rozterka?
Co dalej?

Żadna modlitwa nie jest bezowocna. Może temu koledze została uproszona pełnia życia wiecznego? Tego nie wiemy. Dowiemy się po tamtej stronie. Zawsze warto dziękować za życie. Część dziękczynna Nowenny Pompejańskiej stała się szczególnym uwielbieniem Boga za dobro, które dał temu światu przez kolegę.

 

Jadwiga Kulik do góry